WSPÓLNA MODLITWA
Ten nagłówek coś oznacza. Coś, co może zmienić Twoje życie. Tak, tu w parafii Krzyża Świętego w Siemianowicach Śląskich od lat pewna grupa ludzi modli się razem. Modli się do Jezusa, którego jasno i wyraźnie uznaje za swojego Pana i Zbawcę.
Ty właśnie możesz się spotkać tu z Jezusem. Przyjdź i zobacz! Czy gdzie indziej nie można spotkać się z Panem Jezusem? Oczywiście, że tak. Msza święta w niedzielę, i w tygodniu, sakrament spowiedzi, nabożeństwa, modlitwa indywidualna. Możliwości jest wiele. Dla nas miejscem szczególnym jest właśnie wspólna modlitwa w każdy wtorek. Jednak myślę, Bracie i Siostro, że ta propozycja będzie dla Ciebie dopiero wtedy atrakcyjna, gdy uznasz potrzebę spotykania się z Jezusem, zażyłości i przyjaźni z Nim. Jeśli Jezus jest dla Ciebie kimś odległym, to modlitwa do Niego taż nie jest czymś, co zapiera dech w piersiach. Zupełnie to rozumiem.
Ale mam dla Ciebie dobrą nowinę: może być inaczej! Modlitwa we wspólnocie, w gronie osób młodszych i starszych sprawi, że Jezus będzie miał namacalny, konkretny udział w twoim życiu. Zapewniam Cię, że to jest wspaniałe. Powtarzam więc jeszcze raz: Przyjdź i zobacz!
Pomyślmy teraz razem o co chodzi w tym zaproszeniu. Czy o to, by nagle cała parafia zbiegła się we wtorek o godz. 19.00 do salek, czy o to, by cała parafia zaczęła żyć nowym życiem, życiem Dzieci Bożych? Odpowiedź jest jedna: to drugie. Nie chodzi o 100%-owy czy 300%-owy ( a może 1000%-owy) rozrost jakiejś grupy ludzi, która mówiąc szczerze nie liczy więcej niż jakieś 30 osób. Chodzi o przemianę parafii. Mamy kościół, Księdza Proboszcza, i jego Współpracowników. Jesteśmy my – parafianie. Możemy budować parafię – wspólnotę. Parafię żywą. Taką, w której każdy odnajduje swoje miejsce. Ale czy trzeba coś takiego robić? Kościół stoi, księża są, my też. Pomyśl przez chwilę o herbacie w szklance i cukrze. Nie pomieszana nie jest bynajmniej słodka, chociaż czasem cukru na dnie jest wiele. Trzeba dopiero zamieszać….
Dużo jest zamieszania w dzisiejszych czasach: wojny, niepokoje, nowe nieoczekiwane sytuacje. Brak stabilności i lęk. Jednak Boże „zamieszanie” pochodzące od Ducha Świętego wnosi pokój i bezpieczeństwo. Bo pokój i bezpieczeństwo może dać tylko Bóg. Po co jednak Pan Bóg ma wywołać jakieś zamieszanie?
Bo człowiek skostniał w swym myśleniu, skamieniał w swoim sercu, zamknął się w swoich murach i wyobrażeniach. W to wszystko musi wejść Bóg i powiedzieć: „Oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia”. Otwierają się wtedy oczy, rozgrzewają się serca i człowiek mówi: kocham Cię Boże. Nareszcie pojmuje, że Bóg kochał go zawsze i czekał, i tęsknił, i nareszcie przychodzi by się nim nacieszyć, by być z nim razem.
To wydarzyło się w Kościele po raz pierwszy w Dzień Pięćdziesiątnicy. Bóg spełnił swoją obietnicę: zesłał Ducha Świętego. Bóg jest słowny. I nam Go dalej będzie zsyłał. Biblia mówi: „Bo dla was jest obietnica, i dla dzieci waszych, i dla wszystkich którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz”. Należy spełnić jednak kilka warunków. Starać się odwrócić od grzechu, pragnąć Ducha Świętego i modlić się o Niego. Czy warto?
Widziałem już wiele ludzi przemienionych przez Boga. Pojednane małżeństwa, uleczone złe wspomnienia, nowa odwaga i siła u nieśmiałych, radość u cierpiących….Warto.
Nie myśl, że jesteśmy jakąś elitą, „duchową arystokracją”. Jesteśmy zwykłymi ludźmi, którzy jako katolicy i zarazem członkowie Odnowy w Duchu Świętym cieszą się łaską dziecięstwa Bożego i pozwalają Bogu zaspakajać nasze potrzeby – Bóg jest przecież naszym Ojcem (Twoim też!).
Padło tu określenie Odnowa w Duchu Świętym. Co to jest? To wielotysięczna, wielomilionowa grupa katolików na całym świecie, która doznała jakiegoś przebudzenia ich wiary. Nazywają to chrztem w Duchu Świętym, napełnieniem Duchem Świętym, albo jeszcze inaczej. Jest to życie łaską sakramentu Chrztu Świętego.
Przejawia się to w zakochaniu się w Osobie Pana Jezusa. Tak jak w dziewczynie czy chłopaku. Chce się o Nim myśleć, być z Nim, o Nim opowiadać. I ta miłość nie przemija, ale rozwija się, umacnia. Dlatego dla członka tego ruchu perspektywa dwugodzinnej modlitwy (w skład której wchodzi też śpiew i relacje osób o ich życiu chrześcijańskim -–tzw. świadectwa) to coś, co czyni cały tydzień czymś barwnym i dynamicznym. Niedzielna Msza święta nabiera nowego blasku i wszystko pozostałe też.
Oby właśnie ta nasza wspólnota modlitewna była zaczynem dla całej parafii. Niech przez nią wzrasta w oddaniu się Chrystusowi. Na koniec chciałbym dodać: wszelka „konkurencja” jest mile widziana – i Oaza, i inne formy życia parafialnego. Służymy Jedynemu Panu i dla Niego razem chcemy żyć.